Zakwitnie kij w twej ręce tak będzie
oddychaj pełną piersią oddychaj
więcej wspomnień zabierzesz ze sobą
świeże pachnące kretowiska
wyrzucą z siebie krokusa łodyżkę
śnieżyczki wychyną zza kamieni
szlifowanych niegdyś przez potok
już w płuca nabierz trochę ziemi
i niech cię nie zaskoczą
sroki goniące się po niebie
obłoki skrzypiące na wietrze
(jak blaszane wota w kapliczce
bielonej ptasim łajnem)
zakwitnie wszystko bez ciebie
najwyższy wypuści cię z ręki
i powie l e ć a nie obnoś się
ze złamanym skrzydłem.
Ten oto wiersz jest spersonifikowany i
pierwsze przykłady tej oto personifikacji możemy zobaczyć w pierwszym wersie,
gdzie drzewo jest zmienione w człowieka, któremu wyrastają kije z rak, czyli innymi słowy, gałęzie zaczynają puszczać pąki. Mamy
tutaj pierwsze objawy wiosny. Zaraz jak nastaje odwilż, pąki zaczynają czerpać swoje
powietrze i oddychają pełną piersią.
Wraz z ich oddechem, zostają pobierane wspomnienia
zimy i w zamian są oferowany nowe, wiosenne wspomnienia.
Zaraz po odwilży, zwierzęta zaczynają się budzić po snie zimowym, również rośliny
zaczynają puszczać pąki, więc lasy i
inne polany powili tętnią życiem – więc wiosna kontynuuje swoje przebudzenie. Kamienie,
które były kiedyś pokryte (potok) śniegiem, nagle zostają odsłonięte
i nowe rośliny zaczynają puszczać paki, takie jak śnieżyczki (przebiśniegi).
Gdy już cały śnieg stopnieje, rośliny zaczynają
pobierać wszystkie minerały oraz wodę,
z ziemi która jest nasączona przez roztopiony śnieg. W raz z roślinami które radują się tymi minerałami, zwierzęta cieszą
się nadchodzącą wiosną, między innymi sroki,
które pośród białych chmur skrzeczą z radości ze wiosna już nadchodzi.
Ostatecznie zima odchodzi wskazuje na to
odwilż. Bóg przegania zimę, każe jej
odejść, przestrzega ją, aby nie powróciła
więcej, nie ma spoglądać za siebie. Zima ma się nie popisywać tym, że wróci. Absolutny koniec zimy, już nie wracaj ze złamanym skrzydłem.
No comments:
Post a Comment