Monday, February 27, 2017

Zakwitnie kij w twej ręce - Karol Maliszewski

Zakwitnie kij w twej ręce

 Zakwitnie kij w twej ręce tak będzie
 oddychaj pełną piersią oddychaj
 więcej wspomnień zabierzesz ze sobą
 świeże pachnące kretowiska
 wyrzucą z siebie krokusa łodyżkę
 śnieżyczki wychyną zza kamieni
 szlifowanych niegdyś przez potok
 już w płuca nabierz trochę ziemi
 i niech cię nie zaskoczą
sroki goniące się po niebie
 obłoki skrzypiące na wietrze
 (jak blaszane wota w kapliczce
 bielonej ptasim łajnem)
 zakwitnie wszystko bez ciebie
 najwyższy wypuści cię z ręki
 i powie l e ć a nie obnoś się
ze złamanym skrzydłem.

(Maliszewski, 1994)

Ten oto wiersz jest spersonifikowany i pierwsze przykłady tej oto personifikacji możemy zobaczyć w pierwszym wersie, gdzie drzewo jest zmienione w człowieka, któremu wyrastają kije z rak, czyli innymi słowy, gałęzie zaczynają puszczać pąki. Mamy tutaj pierwsze objawy wiosny. Zaraz jak nastaje odwilż, pąki zaczynają czerpać swoje powietrze i oddychają pełną piersią. Wraz z ich oddechem, zostają pobierane wspomnienia zimy i w zamian są oferowany nowe, wiosenne wspomnienia.

Zaraz po odwilży, zwierzęta zaczynają się budzić po snie zimowym, również rośliny zaczynają puszczać pąki, więc lasy i inne polany powili tętnią życiem – więc wiosna kontynuuje swoje przebudzenie. Kamienie, które były kiedyś pokryte (potok) śniegiem, nagle zostają odsłonięte i nowe rośliny zaczynają puszczać paki, takie jak śnieżyczki (przebiśniegi). 

Gdy już cały śnieg stopnieje, rośliny zaczynają pobierać wszystkie minerały oraz wodę, z ziemi która jest nasączona przez roztopiony śnieg. W raz z roślinami które radują się tymi minerałami, zwierzęta cieszą się nadchodzącą wiosną, między innymi sroki, które pośród białych chmur skrzeczą z radości ze wiosna już nadchodzi. 

Ostatecznie zima odchodzi wskazuje na to odwilż. Bóg przegania zimę, każe jej odejść, przestrzega ją, aby nie powróciła więcej, nie ma spoglądać za siebie. Zima ma się nie popisywać tym, że wróci. Absolutny koniec zimy, już nie wracaj ze złamanym skrzydłem.

No comments:

Post a Comment